poniedziałek, 4 marca 2013

6.Ucieczka

Gdy dojeżdżaliśmy do domu Luc , martwiłam się powie  jego mama na mój widok.Ale wiedziałam że Luc coś wymyśli i mnie tam wkręci.Spojrzał na mnie  i chyba wiedział co pomyślałam .I się do mnie odezwał.
-Ali , rozmawiałem z moją mamą i powiedział zostaniesz jak długo zechcesz .
-Dzięki Luc, jesteś prawdziwym najlepszym przyjacielem na świecie.
-Dzięki za komplement Ali.
Już dojechali na miejsce .Domek miał co najmniej dwa piętra i duże okna.Beżowe ściany i wiśniowy dach.
Wydawał jakby ktoś go wyczarował go z moich snów .Luc to zauważył  i się do mnie miło uśmiechnął , odwzajemniłam uśmiech. Luc mnie zaprowadził po marmurowych schodach przy srebrnej barierce.
Gdy weszliśmy nie mogłam  odwróci oczu bo było tu jak w zamku królewskim.Wyszła mama Luca do nas i nas przywitała ciepło i łagodnie mnie.Zaprowadziła mnie do mojego pokoju który stał na przeciw Luca pokoju.Gdy weszłam zauważyłam duże czarne łóżko  i ciemne meble .Ściany były pomalowane na beżowo i  wisiały tam piękne obrazy. Stał tam na stoliku wazon z różami i karteczka,, Dla Ali od Luca" zarumieniłam się.Od razu poszłam spać bo byłam wykończona tym dniem i założyłam piżamę która była na łóżku.
 Obudziłam się o 6.52 i zobaczyłam małą tackę z śniadaniem i karteczkę  z napisem ,, Jak się spało o to twoje śniadanko Ali". Pomyślałam że on tyle dla mnie robi a ja nic i mam do  niego dług.Wstała  , ubrałam się  i zjadłam najpyszniejsze śniadanie w moim  życiu.Zeszłam na duł i Luc czekał na mnie w pięknym salonie.
-Dzień dobry Ali , jak się spało ?
-Dzień dobry wszystkim , dziękuje dobrze.Dzięki Za śniadanko Luc.
-Nie ma sprawy.
Wsiadaliśmy  do samochodu i byliśmy w szkole o 7.35.Zauważyłam samochód mojej mamy, Luc na mnie spojrzał i zaparkował najbliżej wejścia .Pojechał zaparkował  koło wejścia i przyszedł po mnie.W środku czkała  na nas sekretarka i powiedziała że mamy się zgłosić do dyrektora na rozmowę . Popatrzyliśmy na siebie z  zdumieniem  że moja pani chce mnie tak zmusić  żebym wróciła.Poszliśmy za sekretarką do pokoju dyrektora , zdziwiłam zobaczyłam tam moją macochę , ojca  i mamę Luca .Gdy weszliśmy , dyrektor nakazał usiąść więc nie usiadaliśmy .
-Ali , nie możesz uciekać od nich - powiedział dyrektor
-Przepraszam , ale mogę za tydzień  będę osiemnastkę i pana to nie obchodzi bo się z tej szkoły przeniosę za  tydzień - powiedziałam ze wściekłością.
- Ja tez - powiedziała Luc
-Dobrze synku , zgadzam się.
-My nie !!!-powiedzieli jej rodzice Ali.
-Wy o mnie nie decydujecie , ja teraz o sobie decyduje proszę państwa.
Złapałam Luca za rękę  i wybiegliśmy z pokoju dyrektora.Poszłam z Luckiem do samochodu i poprosiłam żeby nas stąd zabrał do niego ,żeby się spakować.Byliśmy w 5 minut , nie wiadomo z skąd walizki na nas czekały . Po Patrzyłam zwiedziona na Luc a on tylko wzruszył ramionami .
-Co to znaczy Luc?
-Mam dar przewidywania co się stanie i przenoszenie gdzie chce  i inne  wymiary. . Uśmiechnęłam  się do niego a on do mnie.
-Luc dasz rade stworzyć własny świat ?
-Oczywiście, Ali.
Skoncentrował się  i czułam jak  tworzy nasz świat .
-Ali , nie wchodzimy tam dziś tylko za tydzień bo to trwa kilka dni i dlatego lecimy na hawaje.
-A skąd weźmiemy kasę Luc ?
-Mam też dar stworzenia co chcę.
Luc do mnie podszedł i pocałował a przez dziwi wszedł Kris i od razu wyszedł. Odsunęłam Luca .A on mnie złapał za rękę  i pokazał obraz Krisa całującego dziewczyne w usta i mówiłam najlepszego z okazji 3 rocznicy chodzenia.
-Dziękuje że mi pokazałeś mój nowy chłopaku.
Podszedłam do niego i się całowaliśmy przez pół godziny i przenieśliśmy się na hawaje do małego domku .Było tu uroczo i dwa łóżka  i wszystko czego potrzeba nam tu do życia .
-Tu jest pięknie.
-Sam go projektowałem. -Pocałował ją w policzek i  usta.